piątek, 8 lipca 2011

Wróciłam! Kolonia była genialna!

Hej, wczoraj wróciłam, było zarąbiście! Skąd wróciłam? Z najlepszego obozu, na którym byłam. Nasz pokój (nr. 28) był najlepszy! Czemu? Bo to właśnie w nim pierwszej i ostatniej nocy były fajne imprezki!

Byliśmy podzieleni na dwie grupy. Ja byłam w tej lepszej. Było dużo tańca - mieliśmy dwa układy. Wszystko opierało się na opowieści o czarownicach i wampirach. Zrobiliśmy wielkie show. Taniec był połączony z przedstawieniem. Wszystko wyszło zawodowo. W imieniu wszystkich obozowiczów dziękuję Madzi za przygotowanie wspaniałych choreografii, cioci Agnieszce za cudowne przedstawienie, a cioci Zosi za fenomenalne stroje przez nią uszyte! Deszcz popsuł niektóre plany - nie jeździliśmy na rowerach. A przez moja 4-dniową chorobę nie byłam ani razu na plaży, nie pływałam kajakami! Pech, no cóż. Ale nie martwię się, bo z tak ukochanymi przyjaciółmi każda choroba jest fajną przygodą. Był też turniej taneczny, jak na każdym obozie. Wraz z przyjaciółką zrobiłam duet, wymysliłam też solówkę. Zrobiłyśmy Jazz do "Mad House" Rihanny, a moje Jazzowe solo było do "Bleeding Love" Leony Lewis. Chciałam wypróbować coś nowego, zwykle tańczyłam nowoczesny.. Duetem zdobyłyśmy 3 miejsce, a solówką nie wywalczyłam nic. Podobno moje emocje były świetne, ale trochę za mało tańca. Nic nie szkodzi, przynajmniej wiem, nad czym muszę popracować. Nie jest mi smutno, bo przegrana motywuje mnie do pracy, to tylko kolejny krok do wygranej. A przede mną długa droga. Z resztą sami ocenicie jaka była moja solówka, bo zamierzam zatańczyć ją przed kamerą i wstawić na bloga. Niedługo wstawię zdjęcia z kolonii i dłuuuuuuuuuuugie pozdrowienia.
Majka;)