czwartek, 14 kwietnia 2011

Jak wygląda YCD na żywo?

A więc:  Wraz z Natalką przyjechałyśmy do studia Farat Film we Włochach (nie mylić z Włochami - krajem). Poczekałyśmy chwilę w samochodzie na Matyldę i jej kumpelę, bo one miały bilety. W tym czasie ja wariowałam (m. in. gadałam ze słupem;]). Miałam głupawkę, bo po prostu nie wierzyłam, ze zaraz zobaczę gwiazdy na żywo! Weszłyśmy do studia. Zobaczyłam wielkie czarne kurtyny i scenę. Na niej tancerze zeszłych edycji trenowali taniec na rusztowaniu.  W studiu było dużo ludzi, ale zajęłyśmy miejsca metr od sceny. Świetne miejscówy. Dlaczego? Bo stałyśmy pod podestem dla jury. Za nami był Egurrola, Piróg i Kinga, z przodu oddalona o 3m Patricia Kazadi, z lewej tancerze obecnej edycji, którzy byli na treningach w Maroku, ale nie przeszli, a z prawej tancerze zeszłych edycji. Stali obok nas - tak jak Wy z innymi uczniami w kolejce do sklepiku szkolnego. Nie mogę zdradzić Wam sekretów prób i tańca na rusztowaniach ze śpiewem Patrici, bo wszyscy obiecali "zabawiaczowi", że to bedzie nasza słodka tajemnica;D A kto to był zabawiacz? To był prowadzący. Dowodził próbami z publicznością wraz z panem Gustawem, który opiekował się kamerami i dowodzeniem nad całym programem. A co do zabawiacza.. on był świetny! Porywał tłum swoimi dzikmi tańcami - kręcił tyłkiem, wykorzystywał ruchy Biebera i nieczego się nie wstydził!!! Za to pan Gustaw krzyczenie, klaskanie i wiwatowanie nazywał rozpierdziuchą (za przeproszeniem) =) Program się zaczął. Tancerze tańczyli na tej scenie, która w telewizji wydaje się większa, byli na wyciagnięcie ręki. Miałam świadomość, że mogę jak wariatka z piskiem wbiec na podest i zacząć się do nich tulić (oczywiście tak nie zrobiłam). Wiecie, ze przed każdym występem w TV pokazywane są materiały z treningów. W połowie ich nadawania para, która zaraz ma wystapić wbiega na scenę i ustawia się do tańca. Patrzyłąm na twarze tancerzy i myślałam "jaki to musi był stres wiedząc, ze ogląda cię kilka milionów ludzi i nie możesz się pomylić, bo Twoje marzenia legną w gruzach"... wszystkim na szczęscie się udało. Było na prawdę genialnie. Po skończeniu programu tylko czekłam, zeby zrobić sobie z kimś sławnym zdjęcie. Trochę się wstydziłam mimo tego, ze jestem niezwykle śmiałą, odważną i szalona osobą. Czułam, że nie mogę tego zrobić. Gapiłam się na tancerzy jak psycholka, ale nie mogłam wyksztusić ani słowa. Na szczęście się przełamałam i to dzięki mnie wraz z Natką mamy tyle fotek (moja skromność :D) . Co mogę jeszcze powiedzieć? Mieliśmy 30 minut na "misiaczki", czyli proszenie gwiazd o autografy i fotografie. Było świetnie i zamierzam jeszcze raz wybrać się na ten program. Miejsca stojące - polecam! Oprócz tego, że stanie przez 4 godziny jest meczące. Tak, dobrze przeczytaliscie - 4 h. Trzeba było być wcześniej, bo po 19.00 nie wpuszczali do studia. Czemu? W telewizji muszą mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. macie jakieś pytania? Śmiało zadawajcie. Na wszytskie chętnie odpowiem. Ach i jutro wstawię kilka foto z.. wiecie kim. a na kogo liczycie w You Can Dance? Ja jestem za Magdą (wg mnie jest najlepsza i najfajniejsza), Alisą (jest zdeterminowana i przekonuje mnie swoimi umiejętnościami), Pauliną (imponuje mi swoją tachniką i zmiennością charakteru), Darkiem (bo jest młody, ale wytrzymały i świetnie tańczy) i Sebastianem (ponieważ mimo kontuzji powrócił po roku i znowu pokazuje na co go stać). A kim są Wasi faworyci?

Jutro będą zdjecia .
Zobaczcie!
Majka .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Piszcie to, co sądzicie o poście, blogu lub to co wam przyjdzie do głowy:) Każde miłe słowo motywuje mnie do pracy nad blogiem.