Posłuchajcie: jeszcze ok. 5 tygodni temu myślałam sobie jak to by było fajnie, gdybym mogła znaleźć się na widowni You Can Dance. Powiedziałam to mamie. Ona skonsultowała się z mamą mojej przyjaciółki Matyldy. I żeby nie zdradzać sekretów show biznesu, prosto z mostu powiem, że mam bilety na YCD!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Bosko, bosko, bosko!
Idę na program na żywo, do studia! Dziekuję, ciociu (mamo Mati) za te wejściówki!
Wiecie, co? Jak wczoraj dowiedziałam sie przez telefon od mamy Matyldy, że ma bilety, byłam ogromnie ucieszona! Kiedy skończyłam z nią rozmawiać wykrzyknęłam na całe mieszkanie: SĄ BILETY NA YOU CAN DANCE! Miałam głupawkę i ... nie chce mi się pisać, bo bolałyby mnie ręce od klikania w klawiaturę. W każdym razie ja, moja BFF Natka, moja druga BFF Matylda i koleżanka Matyldy idziemy razem na You Can Dance Po Prostu Tańcz. To już jutro, a ja nie moge się doczekać!
Dzięki wielkie ciociu!
Nie ma za co Natalka:)
Pozdrawiam wszystkich. O pobycie na widowni opowiem niedługo. Chcę też wrzucić kilka zdjęć!
Majka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Piszcie to, co sądzicie o poście, blogu lub to co wam przyjdzie do głowy:) Każde miłe słowo motywuje mnie do pracy nad blogiem.